piątek, 13 września 2013

Shiyo Cuttie cz.1

 Shinomiya ubrany w różowy fartuszek piekł ciasteczka. Co jakiś czas odwracał się i uśmiechał się. Ten jego uśmieszek mnie wkurzał. Nie polecam jego wypieków, gdyż smakują jak krążki do hokeja i nasiąknięte są cukrem pudrem. Raz dał mi ich spróbować. Nie skończyło się dobrze. Wylądowałem u dentysty z połamanym zębem. I po tym wszystkim on dalej piecze te twarde ''ciastkołamacze''.

~
Podszedłem do szafy. Wybrałem pierwszą lepszą bluzę, ale gdy odwróciłem się, to był za mną głupek Shinomiya.
- Syo-chan! Pobawmy się w grę!- krzyknął głośno.
- Jaką kuźwa grę?- zapytałem zaciekawiony.
- Ubierzemy cię na słodką lolitę, albo eleganta w garniturze.
- Lolita, elegant? Nie ma mowy! Śnisz!- buntowniczo krzyknąłem.
Shinomiya szybko wyjął garniak z szafy i zaczął go na mnie wciskać. Zacząłem się wyrywać, ale idiota objął mnie w pasie.
Podstępem wsunął mi marynarkę na koszulkę i rzucił się na mnie z krawatem.
- Zostaw to! Umiem to zapiąć!
- Umiesz? Plączesz cały krawat - oznajmił
- Nie prawda! 
- Prawda! Daj, ja to zrobię.
Natsuki zaczął wiązać mój krawat. Pozwolić mu na to? Oczywiście, że nie! Przecież to molestowanie!
Począłem stukać go pięściami i wyrywać się na wszystkie strony, ale na nic. Był bardzo silny. Co robi, że jest taki silny? Przecież przez cały dzień stoi przy garach i robi te pieprzone ciasteczka. Któregoś dnia zrobił ciasto z moją podobizną i skakał po całej kuchni krzycząc ''Syo-chan! To ciastko jest idealne! Tutaj jesteś tak samo niski!''. Myślałem, że choleryka zabiję. Nie jestem niski. Dobra przyznajmy może trochę, ale to nie zmienia faktu, że nie powinien tak tego rozpowiadać.
- Hmmm? Chyba ci dobrze skoro już się nie wyrywasz.
- COOO?- zapytałem poirytowany.
- Nic.
Grzmotnąłem go mocno w ramię. Natsuki poleciał na łóżko i złapał aparat. Zaczął pstrykać mi fotki.
Walił  po oczach fleszem. No i zajebiście. Robi co chce, po prostu mam dosyć.
- Weź to wyłącz! - zawołałem
Oczywiście on był tak zahipnotyzowany, że nie słyszał co mówię.
- WEŹ KURWA WYŁĄCZ TEGO FLASZA!- wykrzyknąłem zdenerwowany.
- Jakiego flasza? Wtyczka flash? To idź zainstaluj!
- Kup sobie aparat słuchowy.
- Po co? Jak kupię to cię nie usłyszę jak krzyczysz. A ty wiesz, że mi przypominasz mojego starego kota Shimusia?- spytał, uśmiechając się.
Wystartowałem z lewym sierpowym i walnąłem go w klatkę piersiową. Samo kiedy byłem blisko zarąbał mi fleszem po oczach. Niech on się modli za swoje życie. Nie wiadomo czy dożyje końca roku szkolnego. Przez chwilę nie widziałem nic. Czułem tylko czyiś dotyk. Zdałem sobie sprawę, że mnie palant obmacuje.
- Wypierdalaj!-  wykrzyknąłem.
- Spokojnie! Teraz masz uroczą koszulkę w żabki.
Nic nie widziałem i nie wiedziałem co robi Shinomiya. Gdziekolwiek jest, niech nie próbuje znowu czegoś na mnie wcisnąć, bo inaczej urwę mu łeb. Znowu poczułem dotyk. Co ten głupek wyrabia? Gdzie on jest? Odzyskałem wzrok. Leżał na mnie!
- O otworzyłeś oczy!
- Złaź ze mnie zboczona bestio.
Zszedł ze mnie, ale spokój nie potrwał długo.
- Syo-chan! Popatrz tutaj! Zrób słodką minę! Pokaż peace!- wołał.
Olałem go i podszedłem do drzwi. Zatrzymał mnie i przycisnął do drzwi.
- Gdzie się księżniczka wybiera? Hmm?- spytał.
- W siną dal i nie jestem księżniczką!
- Zgadzam się. Bardziej to mi przypominasz konia z ''My Little Pony''. - stwierdził, śmiejąc się.
Zobaczył, że jestem mocno wkurzony, więc uśmiechnął się szerzej. Próbowałem się wydostać i otworzyć drzwi, ale znów na nic. Co mogę zrobić? Przywalić mu znowu? Nie mam już siły.
- Syo mogę ci coś powiedzieć?
- To ostatnie co możesz zrobić - ogłosiłem wzburzony.
Za chwilę poczułem delikatny dotyk na swoich ustach. 
- Ja pierdolę! Co ty odpierdzielasz?-  wpieniony rzuciłem pytaniem.
Natsuki odsunął się. Cały trząsłem się. Przecież ja nie jestem gejem. Jestem heteroseksualny. Co on sobie wyobraża? Nie będzie mi robić z naszego pokoju Gay Party, tym bardziej, że to szkoła i mieszkamy w akademiku.
- Widzę, że cię przestraszyłem. Odsuwam się, wybacz.
Ruszył z powrotem do kuchenki. Poczułem ulgę. Zostawił mnie i dał mi spokój.  Jak długo potrwa ta błogość?

~.

Proszę o zrozumienie. Jest to moje pierwsze shounen-ai, więc nie oceniajcie tego pochopnie. Mam nadzieję, że się spodoba. Proszę o konstruktywną opinię.

3 komentarze:

  1. Krawatu się nie zapina, krawat się wiąże :>
    Choleryk to osoba wybuchowa, wiecznie nerwowa, nadpobudliwa i reagująca gwałtownie oraz silnie. Nie sądzę, że o to ci chodziło.
    Poza tym, to błędów chyba nie zauważyłam. c: Dobrze się zaczyna, chociaż fakt, że to nie oneshot, a Shinomiya już go pocałował, średnio dobrze wróży opowiadaniu. Trochę zniechęca tak szybka akcja.
    A i tak btw. - Syomiya? Syo jest seme? :o Zawsze daje się pierwsze imię seme, więc... raczej Shinomisyo/Shinosyo, ale w gruncie rzeczy nie wiem dokładnie, jak będzie brzmiał ich parring, bo się nim nie interesuję zbyt dokładnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się tam podoba... i liczę, że scenki będą mocniejsze jak na shounen-ai xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję!<3
    Hmm w sumie to nie yaoi, ale zobaczę jak to będzie ;d

    OdpowiedzUsuń